Fatalny początek wiosny

Niestety. Stalowcy przegrali bardzo ważny mecz z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie. Martwi gra naszego zespołu.

Stalowcy stwarzają mało okazji bramkowych, a tych nielicznych nie wykorzystują. Grze w obronie niewiele można zarzucić. Łowiczanie nie stworzyli sobie dobrych okazji do strzelenia gola. Ale wystarczył moment nieuwagi przy stałym fragmencie gry.

Na pewno głównym rozgrywającym mecz Stal – Pelikan był wiatr. Utrudniał dokładne adresowanie długich podań czy dograń po stałych fragmentach gry. W pierwszej połowie, wykorzystując dobry wiatr, z dystansu próbowali strzelać Lisiecki, Kaźmierowski i Kolsnikovs. Ale albo drogę do blokowali obrońcy albo strzał był niecelny lub bardzo niecelny. W 31. minucie w doskonałej okazji znalazł się Kaźmierowski. Z prawej strony dograł mu Prędota ale Szymonowi przeszkodził obrońca i piłka przeszła obok bramki. Kaźmierowski próbował jeszcze tuz przed przerwą. Znalazł się w dogodnej sytuacji ale obrońca Pelikana wybił piłkę na róg. Łowiczanie w pierwszej połowie nie stworzyli sobie żadnej dobrej okazji do strzelenia gola. Stalowcy rozbijali większość ataków daleko od bramki Lewandowskiego. Bardzo przydatne okazały się i wzrost i doświadczenie Bednarczyka.

Po przerwie to łowiczanom sprzyjał wiatr. W 62. minucie, piłka leciała do bramki bezpośrednio po zagraniu z rzutu rożnego, ale Lewandowski wybił piłkę. 5 minut później z dystansu ładnie przymierzył Maślany, ale bramkarz odbił piłkę i Stalowcy zyskali rzut różny. W 78. minucie Baran faulem przerwał akcję Pelikana, zobaczył drugą żółtą kartkę i Stalowcy, od tego momentu musieli grać w osłabieniu. Łowiczanie bardzo dobrze wykonali rzut wolny i po główce Komana piłka wylądowała w bramce Lewandowskiego. Po stracie gola, pomimo osłabienia, Stalowcy ruszyli do ataku. Strzelał Maślany, dwukrotnie próbował Brocki, Jędryas główkował po dograniu z rogu ale gola strzelić się nie udało.

Mamy problem ze strzelaniem bramek. W trzech pierwszych meczach Stalowcy zdobyli tylko jednego gola. A okazje, choć nieliczne, w każdym meczu się trafiały. Podczas meczu przeciwko łowiczanom, wiał silny wiatr i on utrudniał konstruowanie akcji. Liczba niecelnych, długich podań mogła jednak wzbudzać irytację kibiców. Skoro się nie udawało dlaczego powielano ten element? Niewiele zastrzeżeń można mieć do gry obronnej. W trzech meczach Stalowcy stracili trzy gole. Dwa z nich po stałych fragmentach gry. Ale żadne to pociecha, bo na wiosenny bilans punktowy równy jest 1.