Ładne gole Lisieckiego

Stalowcy zdobyli tylko jeden punkt. I nadal znajdują się w strefie spadkowej. Trzeba szybko zewrzeć szyki.

Przed nami kolejne ważne mecze – w środę w Puławach z Wisłą i za tydzień przy Hetmańskiej ze Stalą Mielec.

Po niemrawym początku meczu, w 13 minucie Stalowcy strzelili gola. Maślany z lewej strony dograł do Lisieckiego. Ten oszukał obrońcę i precyzyjnie strzelił z 16. metrów i wyprowadził Stal na prowadzenie. Nasi piłkarze mogli prowadzić 2-0 (główkował Jamróz) lub 3-0 (Prędota w sytuacji sam na sam) ale to Motor wyrównał. Lublinianie wykonywali dwa rzuty rożne. Za pierwszym razem piłkę lecącą do siatki na linii bramkowej wybił Maślany. Ale za drugim razem Komor pokonał Lewandowskiego. Po chwili Stalowcy ponownie powinni prowadzić. Hus przejął piłkę na połowie lublinian, podał do Prędoty, ale ten z 16 metrów nie trafił w bramkę. W 37 minucie po długim dograniu, lot piłki źle obliczyli i Bednarczyk i Hus. Po koźle uderzył ją Tataj i to goście wyszli naprowadzenie.

Zaraz po przerwie Stalowcom udało się wyrównać. Po bardzo podobnej akcji, ale po strzale z lewej nogi, Lisiecki doprowadził do wyrównania. Stalowcom udało się stworzyć sporo okazji do strzelenia gola, raz nawet piłka znalazł się w bramce, ale sędzia gola nie uznał. W końcówce nasi piłkarze grali z przewagą jednego gracza i zepchnęli Motor do obrony. Gola mógł strzelić Jamróz, ale zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału. Niewiele też brakło Prędocie i Brockiemu. Obydwaj uderzali piłkę głową, obydwaj po dośrodkowaniach Więcka i dwukrotnie prosto we Frąckiewicza.

Już w środę Stalowców czeka wyjazdowe spotkanie w Puławach z Wisłą. A za tydzień przy ul. Hetmańskiej zapraszamy na mecz wyjątkowy Stal Rzeszów – Stal Mielec. Nikogo nie może na tym meczu zabraknąć!