Lorek: Trener Stolarski mnie ukształtował

19 Stycznia 2020, godzina 08:00, autor: Tomasz Flakowski

Jakub Lorek, jako 16-latek zadebiutował w II lidze, a teraz już na stałe został włączony do pierwszej drużyny.


Do Stali Rzeszów trafiłeś latem, na roczne wypożyczenie, przechodząc z Wisły Kraków. 
W obu tych klubach trenowałeś pod okiem trenera Mateusza Stolarskiego, który w Stali najpierw prowadził Cię w rezerwach, a teraz macie okazję pracować w pierwszym zespole. Co możesz powiedzieć o trenerze Stolarskim, kiedy się poznaliście i jak Wam się ze sobą pracuje?

Trenera Stolarskiego znam od 7 lat. Pracujemy razem 6 rok i uważam, że nasza współpraca przebiega wzorowo. Trener ma bardzo podobny do mojego styl myślenia na boisku. Jestem mu wdzięczny za czas, który spędził nad moim rozwojem i mam nadzieję, że nasza współpraca będzie trwała jeszcze bardzo długo. Od samego początku trener potrafił zbudować fajne relacje z drużyną. Jego treningi zawsze są prowadzone w sposób profesjonalny, dzięki czemu zaraz po skończonej jednostce od razu chce się być na kolejnej. Nigdy nie ma nudy. Myślę, że nie jest przypadkiem, że został włączony do sztabu pierwszego zespołu Stali.


Zadebiutowałeś w pierwszym zespole Stali Rzeszów w meczu z Górnikiem Łęczna, później na mecz z Legionovią znalazłeś się w meczowej 18-tce. Jak wpłynął na Ciebie tak szybki awans do kadry pierwszego zespołu z zespołu rezerw?

 

Rzeczywiście stało się to bardzo szybko, wręcz z dnia na dzień dowiedziałem się, że zaczynam treningi z pierwszą drużyną. Byłem podekscytowany, że dostaję taką szansę. To był dodatkowy bodziec do jeszcze cięższej pracy. Zadebiutowałem z Górnikiem Łęczna, za co jestem bardzo wdzięczny trenerowi Niedźwiedziowi i całemu sztabowi. Zresztą muszę powiedzieć, że trener Niedźwiedź ma bardzo dobry kontakt ze wszystkimi zawodnikami, często z nami rozmawia, daje podpowiedzi zarówno na treningu, w czasie odpoczynku, jak i poza boiskiem i myślę, że to ma duży wpływ na moją postawę i to, że z meczu na mecz gra mi się coraz pewniej. Uważam, że w tych sparingach (z Wólczanką Wólka Pełkińska oraz KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski - przyp. red.) zagrałem dobrze. Starałem się brać odpowiedzialność na siebie i robić to, co umiem najlepiej.

 

Jak czujesz się w drużynie, jak Cię przyjęli, czy jest ktoś w szatni z kim częściej rozmawiasz lub kto pomaga Ci się w niej odnaleźć?


W szatni jest bardzo dobra atmosfera. Czuć chęć do ciężkiej pracy i osiągania jeszcze lepszych wyników. Myślę, że zostałem bardzo dobrze przyjęty, wielu zawodników ciągle pomaga mi w różnych sytuacjach, nawet takich najprostszych, jak pomoc w doborze odpowiedniego stroju i obuwia. Najlepszy kontakt mam z innymi młodzieżowcami z racji mojego wieku, ale nie tylko. Nie chcę wymieniać nazwisk, ponieważ jest takich osób bardzo dużo, o ile nie wszystkie. Tak w szatni, jak i w drodze na mecz zawsze jest duża koncentracja, ale jest też czas na chwilę rozluźnienia, co bardzo mi się spodobało. Cała sytuacja i ta otoczka wokół Stali wpływa na mnie bardzo motywująco.


Jak oceniasz swój dotychczasowy okres spędzony w Stali Rzeszów?


Bardzo podoba mi się w Stali. W całym klubie panuje dobra atmosfera, każdy jest otwarty na wskazówki oraz zwykłą rozmowę. Stal ma bardzo dobrych i wiernych kibiców, którzy bez względu na wynik, zawsze są z zespołem. Miałem również okazję widzieć ich na wyjeździe w Legionowie, gdzie przyjechali w sporej liczbie nas wspierać. Dla nas to duże wsparcie, są naszym "dwunastym zawodnikiem", tak w domu, jak i na wyjeździe. Dobrze pracuje mi się też z trenerami. Trener Niedźwiedź to bardzo dobry specjalista, któremu jestem niezwykle wdzięczny za szansę, którą mi dał. Teraz to ja muszę udowodnić ciężką pracą i postawą, że na nią zasłużyłem.

 

Udaje Ci się łączyć szkołę z treningami?


Łączenie szkoły z treningami w rezerwach nigdy nie było dla mnie problemem, ponieważ jednostki treningowe zazwyczaj odbywają się w godzinach wieczornych. Teraz w większości przypadków również przebiega to bez problemów. Czasem trzeba nadrobić niektóre lekcje, ale mam na tyle czasu, żeby to zrobić jak należy.

 

Jak podoba Ci się w Rzeszowie?


Bardzo mi się tutaj podoba. Nie jest to wielkie miasto, ale ma w sobie coś, co do niego przyciąga i jest tu wszytsko czego potrzebuję.

 

Nowy rok dla wielu oznacza nowe plany, a jak jest u Ciebie?

Staram się nie rozmyślać o przyszłości, a mój główny cel, którego się trzymam, to rozwój. Zobaczymy, co czas pokaże.

 

 

REKLAMA
reklama