Po konsekwentej grze, do ostatniego gwizdka

Stalowcy wygrali swój pierwszy mecz w sezonie 2015/16.

Zwycięstwo jest tym cenniejsze, że zostało odniesione w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych. Stalowcy do końca, konsekwentnie dążyli do strzelenia gola i udało się trafić już w doliczonym czasie gry. Mamy trzy punkty!

W pierwszej jedenastce znalazł się Sławomir Szeliga, który wzmocnił nasz zespół w przerwie letniej oraz młodziutki Radosław Kanach. Pomiędzy słupkami stanął Dawid Kaszuba. To także młodzieżowiec, który po okresie wypożyczenia wrócił do Stali. Trener Marcin Wołowiec w rundzie wiosennej odważnie stawiał na młodych graczy i teraz wydaje się, że nadal będzie to robił.

O pierwszej połowie tego meczu nie można napisać nic ciekawego. Bramkarze obydwu drużyn ani raz nie musieli poważnie wykazywać się swoimi umiejętnościami. Trzeba odnotować, że na samym początku meczu, w wyniku złej komunikacji pomiędzy obrońcami a Kaszubą, do piłki doszedł zawodnik Avii i oddał strzał (czy po prostu kopnął piłkę). Na szczęście piłka przeleciała nad poprzeczką. Później Avia koncentrowała się na obronie własnej bramki. W pierwszej połowie odnotować trzeba strzał Drelicha (głową, prosto w bramkarza) i niezłą akcje w 38 minucie. Wtedy dośrodkował Szymański, ale Szeliga w dobrej sytuacji bardzo źle uderzył piłkę głową.

Po przerwie Stalowcy z minuty na minutę grali coraz lepiej. A im bliżej końca meczu, tym pod bramką Avii było ciekawiej. Dobre okazje do strzelenia gola mieli Brocki (bardzo mocno uderzenie wybronione przez Gieresza), Drelich (głową), Prędota (nie opanował piłki) i Szczoczarz (głową, nad poprzeczką). W drugiej połowie sędzia doliczył 7 minut do podstawowego czasu gry (kontuzji doznał bramkarz Avii). I już na początku tego czasu „Szczota” trafił do siatki, ale sędzia dopatrzył się spalonego. Na szczęście po chwili Szeliga i Prędota „klepnęli” w polu karnym. Piłkę po strzale Sławka bramkarz jeszcze odbił, ale na szczęście wprost po nogi Szczoczarza. I było 1:0!

Trzeba też odnotować dwie kluczowe interwencje obrońców. W 84. minucie Suswam w polu karnym wślizgiem wybił piłkę na rzut rożny. Peter zrobił to w ostatnim momencie, udaremniając strzał z bliskiej odległości. Po chwili równie dobrą interwencją popisał się Drelich.