Powalczyć w barażu

8 Lutego 2015, godzina 10:26, autor: Grzegorz Szalacha

Zapraszamy do przeczytania wywiadu z nowym trenerem Marcinem Wołowcem.

Marcin Wołowiec

Redakcja: - Przede wszystkim gratulujemy.
Marcin Wołowiec: Dziękuję bardzo

- Nagła zmiana - funkcja pierwszego trenera to zaskoczenie?
Tak, zaskoczenie. Nie spodziewałem się takiego obrotu spraw.

- Nie jesteś jednak nowicjuszem na tej funkcji?
Za pierwszym razem, po rezygnacji trenera Roberta Kasperczyka, zostałem przez miesiąc pełniącym obowiązki I trenera. Wszystko to wyglądało poprawnie, było oparte na współpracy ze wszystkimi zawodnikami którzy wtedy byli w kadrze pierwszego zespołu. To był ciężki okres, tuż po starcie rundy, ale byłem bardzo zadowolony ze współpracy z zawodnikami. Ze względów formalnych nie mogłem dalej być I trenerem, nie miałem wtedy odpowiedniej licencji. Ta praca nie poszła na marne, nabyłem doświadczenia które będę chciał wykorzystać w najbliższych miesiącach.

- Jak przyjęła cię drużyna?
Nie ma jakiegoś skakania pod sufit, uścisnęliśmy sobie dłonie i powiedzieliśmy kilka rzeczy na których będziemy budować fundament naszej współpracy. Wczoraj popracowaliśmy na treningu, dzisiaj wygraliśmy sparing (red.: wywiad przeprowadzono w sobotę, 7 lutego). Uważam że promyk nadziei się pokazał. Mam nadzieję że odbiór był pozytywny.

- Z komentarzy osobistych i internetowych widzimy że masz duży kredyt zaufania u kibiców …
Ciesze się bardzo i jestem mile zaskoczony – otrzymałem mnóstwo SMS-ów, rozmawiam z wieloma ludźmi – każdy gratuluje. Teraz trzeba wykorzystać wszystkie swoje umiejętności aby zespół zaczął grać lepiej i wygrywać. Aby wszyscy sympatycy Stali byli zadowoleni.

- Jakie cele postawił przed Tobą Zarząd?
Jeszcze nie miałem okazji rozmawiać oficjalnie z całym zarządem, jestem po rozmowie z prezesem Szczepaniakiem. Cele są jasne – włączyć się do walki o wygranie grupy i powalczyć w barażu. Natomiast dużo bardziej zależy mi na tym aby wnieść do drużyny ducha sportowego, podnieść morale tych zawodników – bo wiem że jest troszeczkę obniżone. Chciałbym aby ta praca dla piłkarzy była połączona z pasją, z chęcią walki – aby każdy mógł powiedzieć że dał z siebie maksa.

Marcin Wołowiec- obserwowałeś występy pierwszej drużyny na bieżąco - jak oceniasz ich potencjał?
Nie było w pierwszej drużynie dłuższego momentu obniżki formy, to były tylko wahania, które przy różnych okolicznościach sprawiały ze zespół w ważnych momentach nie wygrywał. Było to przeplatane, nie było dłuższych serii. Jest mnóstwo okoliczności na które ani trenerzy ani nawet zawodnicy nie mają wpływu. W najbliższej pracy będzie chcieli wyeliminować te małe szczegóły które miały wpływ na to, że ten zespół nie wygrywał. Głęboko wierzę że ich umiejętności są na tyle duże że powinni sobie radzić z każdym przeciwnikiem w III lidze.

- Czy widzisz już potrzebę jakichś zmian w drużynie?
Na razie nie – przyglądam się zawodnikom bardzo mocno. Nie oglądałem ich na treningach, nie widziałem też pierwszych sparingów (poza 45 minutami ze Stalą Kraśnik). Jest trochę kontuzji i to zawodników którzy stanowili podporę, szansę dostają młodsi. To szansa dla nich na zdobycie doświadczenia. Zobaczę po następnych sparingach – jeśli wrócą po kontuzjach Murawski, Beszczyński, Lisańczuk, Bednarczyk, Damian Jędryas i Karwacki to wtedy będziemy mogli powiedzieć czy potrzebujemy zmian. Od wielu miesięcy mówi się (i trener Szymański i Łętocha też go potrzebowali) o rozgrywającym, graczu kreatywnym w ofensywie, umiejącym przetrzymać i rozrzucić piłkę.
Chodzi o to aby ten mechanizm zaczął funkcjonować – 11 zawodników powinno grać na swoim optymalnym poziomie.

Marcin Wołowiec- Uściślijmy - jesteś trenerem I drużyny, juniorów grających w Centralnej Lidze Juniorów i kadry Podkarpacia? Coś pominąłem?
Jestem trenerem pierwszej drużyny. Drużynę juniorów grającą w CLJ na pewno będę obserwował i pomagał przy treningach – natomiast kto ją poprowadzi na wiosnę? Na dzień dzisiejszy moim jedynym kandydatem jest Paweł Kloc – obiecałem że będę mu pomagał. Cały czas trenują rocznik 1999. Jestem też trenerem kadry województwa (rocznika 1999) – zostały nam jeszcze 3 mecze na wiosnę i przy dobrych wynikach występ w finałach Mistrzostw Polski.

- Teraz większa szansę będą mieć juniorzy?
Andrzej Szymański też chciał wprowadzać tych chłopaków do zespołu. To czy dostaną szansę czy nie – ciężko powiedzieć. Boisko szybko weryfikuje założenia – może zabraknąć umiejętności. Jednak jestem optymista jeśli chodzi o takie ruchy – jest dużo młodych, utalentowanych zawodników którym trzeba będzie znaleźć miejsce – ale wszystko w odpowiednim momencie.

- Wspomniałeś o tym że dwa lata temu nie mogłeś być trenerem pierwszej drużyny z powodu braku licencji. Wiem ze aktualnie robisz jakiś kurs trenerski …
Tak, jestem aktualnie w trakcie kursu wyrównawczego UEFA A w Szkole Trenerów w Białej Podlaskiej. Razem z 3 kolegami z Podkarpacia (na 32 uczestników) chcemy mieć w kwietniu już tę licencję.

- Ta licencja wystarczy na druga ligę?
W chwili obecnej tak, ale PZPN chce wprowadzić obostrzenia aby trenerzy prowadzący zespoły w centralnych ligach posiadali licencję UEFA PRO. Na pewno będzie wtedy obowiązywał jakiś okres przejściowy, aby był czas na kolejne kursy.

- Jak rodzina przyjęła tę nominację?
Żona się bardzo ucieszyła że będę teraz częściej w domu (śmiech). Moja żona jest wiernym kibicem Stali Rzeszów i będzie szczęśliwa jeśli Stal będzie wygrywała.

- Dziękuję za rozmowę.

REKLAMA
reklama

Zobacz także