Aż miło było popatrzeć …

Jeszcze na dwa dni przed meczem Stali z Siarką z naszego obozy nie dochodziły dobre wieści.

Osłabiona Stal miała zagrać młodzieżowym składem, a Siarka opromieniona dużą aktywnością na rynku transferowym była zdecydowanym faworytem tego pojedynku.

 Jednak transfery „last minute” Dominika Bednarczyka, Macieja Maślanego i Piotra Prędoty oraz przedłużenie umowy z Arkadiuszem Baranem okazały się strzałem w „10”.

Mecz w Tarnobrzegu rozpoczął się od zdecydowanych ataków Siarki. Tarnobrzeżanie posiadali piłkę, rozgrywali ją i tylko nie mogli przedostać się pod bramkę Stali. Paradoksalnie w tym okresie przewagi gospodarzy to Stal mogła strzelić bramkę – strzał Prędoty wybił Melon a dobitka Jakubowskiego została zablokowana. Stal mądrze się broniła i groźnie kontrowała.

Kluczowym momentem meczu była druga żółta i w konsekwencji czerwona kartka dla zawodnika gospodarzy Jana Kowalskiego za symulowanie faulu. Piłkarze Stali „poczuli krew” i jeszcze przed przerwą,w doliczonym czasie cudownym zagraniem popisał się Maślany. Przejął piłkę w okolicach ławki rezerwowych, przebiegł z nią aż do pola karnego, mijając 4 obrońców wypuścił Szelę który strzelił nie do obrony.
Druga połowa rozpoczęła się od ataków Siarki. Ale podobnie jak na początku meczu nic z jej przewagi nie wynikało. Za to Stal odpowiedziała golem głową Dominika Bednarczyka (jak powiedział po meczu, jego wzrost przydaje się). To nie wystarczyło naszym zawodnikom – Lisańczuk popisał się piękną akcją w której okiwał kilku obrońców i wyłożył piłkę Prędocie na 7 metr. Ten huknął pod poprzeczkę i było 3:0 dla nas. Z Siarki zeszło powietrze, gra w „10” też zrobiła swoje.
Cała drużyna zasługuje na pochwałę – od formacji obronnych które z żelazną dyscypliną realizowały założenia trenera, po pomoc i atak który był bardzo skuteczny. Chcielibyśmy żeby taka forma Stali trwała dłużej. Nie możemy zapominać jednak że w poprzednim sezonie (dwa lata temu) też zaczęliśmy rundę jesienną dobrze, a co było potem … szkoda mówić. Jednak obecna drużyna złożona z wychowanków i wsparta kilkoma doświadczonymi zawodnikami to może być wreszcie klucz do dobrej gry.