Jeziorak był lepszy i wygrał

4 Września 2011, godzina 14:00, autor:

To nie był dobry występ biało-niebieskich. Jeziorak był zespołem wyraźnie lepszym, strzelił dwie bramki i stworzył sobie kilka doskonałych sy

To nie był dobry występ biało-niebieskich. Jeziorak był zespołem wyraźnie lepszym, strzelił dwie bramki i stworzył sobie kilka doskonałych sytuacji do strzelenia kolejnych goli. Piłka znalazła się też w bramce Jezioraka, ale sędzia gola nie uznał dopatrując się spalonego. Stalowcy mają niestety kłopot ze skutecznością, i jak tak dalej pójdzie, to o dobrym początku rozgrywek już niedługo wszyscy zapomną. Jakimś usprawiedliwieniem takiego wyniku może być fakt, iż w naszym zespole jest prawdziwa plaga kontuzji.

Gospodarze od początku zaatakowali a piłka raz po raz znajdowała się w naszym polu karnym. Na szczęście na początku spotkania dobrze spisywali się obrońcy albo swój kunszt potwierdzał Tomasz Wietecha. Bramkarz Stali Sandeco w 13 minucie instynktownie odbił piłkę po strzale głową jednego z zawodników Jezioraka a dwie minuty później wygrał pojedynek sam na sam. Ale napór gospodarzy mógł się zakończyć… bramką dla naszego zespołu. W 33 minucie Prokic z Macą szczęśliwie znaleźli się przed Krętem. Prokic przebiegł z piłką klika metrów, podał do Macy i piłka znalazła się w siatce. Niestety sędzia boczny zasygnalizował pozycję spaloną i bramka nie została uznana. Później mecz był bardziej wyrównany. W 43 minucie Kręt przeniósł nad poprzeczką piłkę po strzale Reimana a po rzucie rożnym Duda o mały włos nie znalazł się w doskonałej sytuacji.

Ale po przerwie gospodarze ponownie ruszyli do ataku i szybko pojawiły się efekty. Już w 46 minucie w pole karne wpadł Sobociński, strzelił bardzo niecelnie, ale naciskany przez Słomiana przewrócił się i sędzia wskazał na „jedenastkę”.
– Nie ciągnąłem go za koszulkę, ani nie faulowałem – powiedział nam po meczu Dariusz Słomian. – Sobociński oddał strzał i się położył. Sędzia główny pokazał, żeby grać od bramki. To boczny zasygnalizował przewinienie.
A pewnym egzekutorem rzutu karnego był sam poszkodowany. Mimo prowadzenia Jeziorak dalej atakował. Pięć minut później po akcji lewą stroną, dośrodkowaniu i strzale głową piłka wylądowała na poprzeczce. Po chwili technicznie, zewnętrzna częścią stopy uderzył Sedlewski, ale piłka mięła bramkę Wietechy. Jeziorak miał w tym okresie zdecydowana przewagę. W 68 minucie piłka ponownie wylądowała na poprzeczce bramki Wietechy i choć było w tym trochę przypadku to po dotknięciu piłki przez naszego bramkarza, sędzia podyktował rzut rożny. Jego rozegranie było wzorowe. Do dobrze bitej piłki najwyżej wyskoczył Pietroń i nie dał szans Wietesze. I akurat po drugiej straconej bramce Stalowcy skonstruowali kilka ciekawych akcji. W 74 minucie po ciekawie rozegranym rzucie wolnym, Florian dorzucił w pole karne a Prokic głowa minimalnie się pomylił. Po chwili z lewej strony podawał Prokic a Florian z 12 metrów strzelił celnie, ale Kręt był na posterunku. Jeszcze w 85 minucie w sytuacji sam na sam z Krętem znalazł się Prokic, ale bramkarz Jezioraka wygrał pojedynek. Minutę później identyczna sytuacja miała miejsce w drugiej części boiska i tam Wietecha okazał się lepszy od Pietronia. Odnotować jeszcze trzeba debiut kolejnego wychowanka szkółki piłkarskiej Stali Rzeszów w zespole seniorów. W 89 minucie na boisku pojawił się Michał Szymański.
 

REKLAMA
reklama