Paweł Giel: Atmosfera w Stali jest naprawdę dobra

Zapraszamy do przeczytania wywiadu jakiego udzielił naszej redakcji jeden z nowych nabytków - Paweł Giel

Piotr Ożóg (redakcja www.stalrzeszow.pl): Dzień dobry panie Pawle. Jest pan jednym z nowych zawodników Stali przed sezonem 2016/2017. Może na początku tego wywiadu kilka zdań o sobie.

Paweł Giel:  Dzień dobry, ciężkie pytanie, może zacznę od tego, że mam 26 lat i jestem środkowym pomocnikiem. Ostatnie dwa lata spędziłem na Podkarpaciu w Stalowej Woli, a wcześniej podróżowałem po Polsce z różnych powodów. Osobiście lubię zmieniać otoczenie bo to zawsze fajna przygoda i możliwość poznania naprawdę ciekawych ludzi. Oprócz tego uwielbiam kino i to najczęściej tam mnie można spotkać gdy nie ma treningów.

PO: W poprzednim sezonie grał pan w Stali Stalowa Wola, z której po sezonie odeszło bardzo dużo zawodników. Jak pan to odbiera?

PG: Stalowa Wola to teraz całkiem nowa drużyna, zostało w niej chyba 5 osób ze starej kadry w tym 4 to młodzieżowcy. Dochodzą mnie różne słuchy dlaczego tak się stało, prezes Szymański i pan Żak mają swój pomysł na nowa drużynę i wdrożyli go w życie. Szczerze to z przykrością patrzę na to jak potraktowano Tomka Wietechę mimo tylu lat tam spędzonych, wiem też, że dużo osób odeszło bo po prostu byli już zbyt długo w jednym miejscu i potrzebowało zmian, do tego dochodziła zła atmosfera wokół drużyny i w rezultacie Stalówka ma nowa drużynę. Mimo wszystko trzymam za nich mocno kciuki by się utrzymali.

PO: W Stali Rzeszów było już kilku piłkarzy, którzy wcześniej grali w Stali Stalowa Wola. Ostatnim z nich był dobrze znany bramkarz Tomasz Wietecha. Co skłoniło pana do przyjścia do Stali Rzeszów?

PG: Tomek czasami opowiadał o Stali, grałem też w jednej drużynie z Donatasem Nakrošiusem w Odrze Opole i jak to bywa w tym świecie, jak się siedziało na kawie to się opowiadało różne sytuacje. Obaj naprawdę miło wspominają tutaj swój pobyt więc pomyślałem, że może i ja spróbuję swoich sił w Stali. Rozmawiałem z trenerem, kierownikiem i prezesem na temat tego co tutaj jest, co się dzieje i jakie są plany, naprawdę fajnie to brzmi i trzeba to wszystko po prostu wprowadzać w życie, małymi krokami, póki co bez szczegółów :). Obserwowałem też poczynania drużyn na Podkarpaciu i Stal naprawdę robiła wrażenie.

PO: W zespole Stali panuje bardzo dobra atmosfer w szatni. Jak został pan przyjęty przez nowych kolegów?

PG: Atmosfera jest naprawdę dobra, zawodnicy przyjęli mnie miło, nikt nie robił mi problemów a czasem takie sytuacje mają miejsce, zresztą pewnie jak w każdej pracy. Szybko udało mi się złapać kontakt z chłopakami i już nie chodzę zestresowany na trening :).

PO: Zna pan się dobrze z którymś z obecnych piłkarzy Stali?

PG: Niestety z nikim nie znałem się prawie wcale, dopiero po przyjściu Wojtka Reimana można powiedzieć, ze kogoś znam.

PO: Ma pan bardzo dobre warunki fizyczne. Czy przy stałych fragmentach gry często można zobaczyć pana w polu karnym przeciwników?

PG: Mimo moich warunków fizycznych niestety jest to chyba najsłabszy mój element, kompletnie tego nie wykorzystuję, choć oczywiście jestem w polu karnym zawsze i czasem się coś uda trafić, ale nie jest to mój atut.

PO: Pana mocna strona to…

PG: W Stalowej Woli zawsze się śmiałem z kolegami, że moją mocną stroną jest nie przeszkadzanie na boisku, ale myślę, że z biegiem czasu zacząłem szybciej operować piłką i to mi chyba najlepiej wychodzi.

PO: Odejdźmy teraz trochę od piłki. Pochodzi pan ze Śląska. Jak mieszka się na Podkarpaciu?

PG: W Rzeszowie na pewno jest dużo lepiej bo jest i Helios i Multikino a więc to co najbardziej lubię. Do domu też nie mam daleko bo 260 km autostradą. Niestety moja dziewczyna przeprowadziła się do Warszawy więc tu jest problem ale dajemy rade.               

PO: Z tego co wiem oprócz gry w piłkę postawił pan również na naukę i powoli kończy studia związane z ratownictwem medycznym. Czy po zakończeniu kariery piłkarskiej będzie to pana zawód?

PG: Miałem oferty z drugiej ligi, postanowiłem jednak, że dokończę szkołę tutaj na Podkarpaciu, czyli tak de facto bardzo mocno postawiłem na ten zawód i nie wyobrażam sobie bym nie pracował w pogotowiu ratunkowym. Jest to naprawdę coś co daje mi mnóstwo satysfakcji... miałem już praktyki w zespole wyjazdowym w Stalowej Woli, poznałem rewelacyjnych ludzi a w szczególności jednego ratownika dzięki któremu wiele się nauczyłem i jeszcze bardziej zwariowałem na tym punkcie,. Zespół wyjazdowy Państwowego Ratownictwa Medycznego i Państwowa Straż Pożarna po zakończeniu mojej przygody to są zawody w których siebie widzę, i tak jak już powiedziałem, nie widzę innej możliwości i zrobię wszystko by tam się znaleźć.

PO: Lubi Pan tatuaże?

PG: Lubię. Tatuaże strasznie wciągają. Mamy takie czasy, tatuaże to już codzienność, mają je prawnicy, doktorzy, sprzedawcy w sklepie, barmani, no i mam też ja.  Na całym przedramieniu, jeszcze go nie skończyłem ale myślę, że jedna ręka wystarczy.

PO: Na koniec wywiadu wróćmy do piłki i do najbliższego meczu Stali z Karpatami. Na co stać Stal?

PG: Z mojej obserwacji w sparingach ta drużyna chce grać w piłkę a nie się jej pozbywać, stać nas na to by wygrywać każdy mecz i być jak najwyżej w tabeli. Liga ta jest na pewno mocna i jest tu mnóstwo dobrych drużyn ale mam nadzieję, że my będziemy tą najlepszą.

PO: Dziękując za ten wywiad życzymy przede wszystkim sezonu bez kontuzji oraz oczywiście samych zwycięstw w nowych barwach.

PG: Dziękuje i do zobaczenia na meczach.