Podsumowanie 23. kolejki III ligi

11 Kwietnia 2019, godzina 21:40, autor: Michał Mryczko

Derby na szczycie tabeli, niespodzianka w Sieniawie i wyrównane spotkanie w Nowym Targu - tak przebiegały mecze 23. kolejki.

Piłka w grze

Podhale Nowy Targ - Avia Świdnik 2-1 (1-1)
Mecz lepiej zaczęli goście - w 10.minucie Piotr Prędota, ku zaskoczeniu miejscowych, wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Gospodarze wyrównali jeszcze w pierwszej połowie dzięki indywidualnej akcji Marka Mizi. Druga część gry na jej początku należała do Podhala. Z biegiem czasu jednak gra zaczęła się wyrównywać. Przełom nastąpił na siedem minut przed końcem regulaminowego czasu gry - Artur Pląskowski, po rykoszecie, wpakował piłkę do bramki Avii. Goście mogli urwać punkty nowotarżanom w ostatnich sekundach, ale z zamieszania po rzucie rożnym nic groźnego dla lidera tabeli nie wynikło.

Motor Lublin - Wisła Puławy 3-1 (2-0)
Derbowe starcie na absolutnym szczycie z absolutnie zasłużonym zwycięstwem lublinian. Już w 8. minucie wynik po dośrodkowaniu z rzutu rożnego otworzył Bartosz Waleńcik. Przewaga gospodarzy rosła, ale gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Tak było do 28. minuty, kiedy to po akcji prawą stroną gola na 2-0 zdobył Konrad Nowak. Pierwsza połowa należała do podopiecznych Roberta Góralczyka, którzy w drugiej powinni byli zapewnić sobie dalszą spokojną grę, ale z sześciu metrów od bramki gości przestrzelił zdobywca poprzedniego gola. Na pół godziny przed końcem z rzutu karnego trafiła Wisła i zapowiadało się na bardzo ciekawą końcówkę spotkania. Nic takiego jednak nie miało miejsca - Mateusz Majewski w 73. minucie po kolejnym dobrym dośrodkowaniu Tomasza Brzyskiego ustalił wynik i zapewnił swojej drużynie komplet punktów. Motor nadal pozostał niepokonany na wiosnę.

Sokół Sieniawa - Hutnik Kraków 2-1 (2-1)
Pierwsze dwie sytuacje w meczu miał Sebastian Brocki, ale to Hutnik w 8.minucie otworzył wynik spotkania za sprawą strzału Błażeja Radwanka. Do trzech razy sztuka mógłby powiedzieć były napastnik Stali Rzeszów, który po kilku chwilach wyrównał rezultat golem z dystansu. Przed dwudziestą minutą było już 2-1 dzięki bardzo dobremu zachowaniu Bartłomieja Purchy w polu karnym krakowian. Do końca pierwszej połowy mogło być już po meczu, ale swoich okazji nie wykorzystali Mateusz Jędryas, Kacper Drelich i ponownie Brocki. W drugiej części gry Sokół musiał radzić sobie po czerwonej kartce dla tego pierwszego. Mądra gra w obronie pozwoliła zawodnikom z Sieniawy, pomimo ataków Hutników, utrzymać korzystny dla siebie wynik i ponownie utrzeć nosa faworytowi.

KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski - Podlasie Biała Podlaska 3-2 (0-2)
Pierwsza połowa była zupełną katastrofą dla gospodarzy. Błędy w ustawieniu w obronie sprawiły, że Podlasie w 3. i 28. minucie wymierzyło dwa skuteczne ciosy. Co więcej, w tej części gry KSZO nie miało żadnej sytuacji bramkowej. Po przerwie mecz wyglądał zgoła odmiennie. Zawodnicy z Ostrowca Świętokrzyskiego ruszyli od pierwszych minut z ogromnym zaangażowaniem, co efekt przyniosło po raz pierwszy w 57. minucie, kiedy to z karnego do bramki rywala trafił Michał Grunt. W 70. minucie za brzydki faul z boiska wyleciał Bartłomiej Tkaczuk( w związku z tym nie wystąpi w sobotnim meczu z naszym zespołem) i goście musieli radzić sobie w osłabieniu. Sześć minut później w polu karnym przewinił bramkarz Białej Podlaskiej, a arbiter podyktował rzut wolny pośredni piętnaście metrów od bramki. Po dobrym jego rozegraniu KSZO wyrównało rezultat spotkania. Wynik na 3-2 ustalił ponownie Grunt i to ponownie z rzutu karnego, tym razem za zagranie ręką obrońcy gości. Gospodarze wrócili z piekła do nieba.

Wólczanka Wólka Pełkińska - Orlęta Radzyń Podlaski 1-1 (1-0)
W pierwszej połowie sytuacji było jak na lekarstwo. Jedną z nielicznych wykorzystali gospodarze w doliczonym czasie pierwszej połowy i otworzyli wynik spotkania. Druga część gry to przewaga Wólczanki, która powinna była kolejną bramką zapewnić sobie większy komfort gry. Niewykorzystane sytuacje się jednak mszczą - kwadrans przed ostatnim gwizdkiem Orlęta strzeliły pierwszą bramkę od 525 minut i tym samym zapewniły sobie pierwszy punkt w tym roku.

Chełmianka Chełm - Soła Oświęcim 1-1 (0-0)
Po wygranej z naszym zespołem podopieczni Łukasza Surmy dopisali kolejny punkt do tabeli, co z całą pewnością przybliża ich do utrzymania w III lidze grupie IV. Goście mecz w Chełmie zaczęli uważnie w defensywie i w pierwszej części gry bramki nie padły. W drugiej połowie wynik z rzutu karnego otworzyli gospodarze - w 64. minucie do bramki oświęcimian trafił Damian Szpak. Soła do końca meczu walczyła o zmianę rezultatu, co częściowo powiodło się na sześć minut przed końcem spotkania - Kamil Kuczak dobił piłkę odbitą przez bramkarza Chełmianki i wyrównał rezultat meczu. Mimo groźnej kontry wyprowadzonej przez gości w ostatnich sekundach, wynik spotkania nie uległ już zmianie.

Stal Kraśnik - Czarni Połaniec 0-0
Pierwsza połowa to historia całkowicie do zapomnienia. Mało ciekawej piłki, mało sytuacji podbramkowych. Druga część gry to próby obu zespołów ze stałych fragmentów gry, niezakończone jednak powodzeniem. Na obraz spotkania nie wpłynęło nawet to, że ostatnie dziesięć minut Czarni grali w przewadze jednego zawodnika. Gdyby Radzie Języka Polskiego przyszło do głowy stworzenie "Słownika piłkarskich pojęć dla początkujących", ten mecz mógłby posłużyć jako idealny przykład sformułowania " 0-0 po bezbarwnych".

Wiślanie Jaśkowice - Wisła Sandomierz 5-2 (2-0)
Dominacja Wiślan. Po pierwszej połowie wygranej przez gospodarzy druga część gry zaczęła się od powiększenia ich prowadzenia. I choć Wisła zdobyła gola na 1-3, to Krzysztof Szewczyk w 64. minucie bramką z rzutu karnego skompletował hattricka. Po niej oba zespoły strzeliły jeszcze po golu, co nie zmieniło jednak faktu, że pewne trzy punkty zainkasowali miejscowi.

Stal Rzeszów - Spartakus Daleszyce 5-2 (2-0)
O tym meczu pisaliśmy w tym artykule.

 

REKLAMA
reklama