Podsumowanie 8. kolejki II ligi

9 Września 2019, godzina 19:52, autor: Michał Mryczko

Zmiana lidera, dwa bezbramkowe remisy i kilka wybić piłek z linii bramkowych - taka była, na krawędzi, ta ósma kolejka.

piłka w bramkce 



2-1 (0-0)

 

 

Mające swoje problemy Gryf przegrał kolejny mecz, a Błękitni, którzy po raz pierwszy byli w tym sezonie faworytem w jakimkolwiek spotkaniu, pną się w górę tabeli. Gospodarze spokojnie kontrolowali mecz, brakowało im tylko, do pewnego momentu, potwierdzenia przewagi. Wszystkie trzy bramki padły w drugiej połowie, zwycięska w 72. Minucie autorstwa Paczuka, dająca komplet punktów. Gryf nadal bez zwycięstwa. Bilans – dwa remisy i sześć porażek!



 1-2 (0-1)

 

 

 

Znicz wygrał i został liderem tabeli. Goście prowadzili już od 12.minuty i mecz mieli pod swoją kontrolą. Olimpia starała się wyrównać, ale przyjezdni świetnie spisywali się w defensywie. Na dwadzieścia minut przed końcem Znicz trafił na 0-2 i de facto zamknął mecz. Gol honorowy dla Olimpii padł w doliczonym czasie, ale niczego zbytnio nie zmienił.


2-1 (0-0)

 

 

 

Pierwsza połowa taka sobie – mało klarownych sytuacji, brak możliwości wskazania przewagi którejkolwiek ze stron. De facto poważne zmiany zaszły dopiero w ostatnich dwudziestu minutach – nieco więcej niż kwadrans przed końcem na prowadzenie wyszła Resovia po błędzie Rojka i dobrym zachowaniu Płatka. Podrażniony tym faktem Górnik ruszył całą drużyną do ataków i przyniosło to oczekiwany skutek – w 82. minucie z karnego trafił Wojciechowski, a trzy minuty później na 2-1 wynik ustalił Banaszak.



 0-0

 

 

Starcie dwóch drużyn z dolnych rejonów tabeli było meczem walki. Dobre okazje na wyjście na prowadzenie u obu drużyn można policzyć na palcach jednej ręki. Stalówka ze zdobytego punktu jest zadowolona, a trener Szydełko cieszy się przede wszystkim z tego, że jego zespół zagrał obie połowy na równym poziomie. Spotkanie to rozpoczyna serię meczów wyjazdowych dla stalowowolan – następne w sobotę 14 września na Hetmańskiej 69.



 0-2 (0-0)

 

 

Po świetnym meczu Widzewa ze Stalą Rzeszów, łodzianie wrócili do stylu, w którym grali w pozostałych meczach ligowych w tym sezonie. Brakowało ostatniego podania, czasem nawet pomysłu na zawiązanie akcji ofensywnej. Szczerze mówiąc, Legionovia powinna była na przerwę schodzić przynajmniej z jedną bramką na koncie, ale świetnie spisywał się bramkarz Pawłowski. Ostatecznie w drugiej części gry Widzew przechylił szalę zwycięstwa na swoją stronę i zainkasował komplet punktów, ale stylem nie zachwycił. Jednak, co oczywiste, najważniejsza jest tabela, w której łodzianie sukcesywnie pną się w kierunku obranym przed rozpoczęciem rozgrywek.


 0-0

 

 

 

Elana powinna była wygrać, ale okazji nie wykorzystała. Okazji dobrej zwłaszcza w ostatnim kwadransie, kiedy to przyjezdni grali w przewadze jednego zawodnika po czerwonej kartce dla Jurkowskiego. Piłka jednak tego dnia nie chciała wpaść do bramki żadnego z zespołów, przed czym obrońcy potrafili ochronić swój zespół nawet wypijając futbolówkę tuż przed linią bramkową.



 1-3 (0-1)

 

 

Zabójcza końcówka Pogoni, która w ostatnich dziesięciu minutach strzeliła dwie bramki i zapewniła sobie komplet punktów na bardzo trudnym terenie. Jeszcze na kwadrans przed końcem było 1-1, ale Walków i Kozłowski przechylili szalę zwycięstwa na korzyść przyjezdnych.



 (przełożony ze względu na powołania do reprezentacji zawodników rezew Kolejorza)





 1-1 (1-0)


O tym meczu pisaliśmy tutaj.

REKLAMA
reklama