Cenna wygrana na trudnym terenie

6 Maja 2019, godzina 08:33, autor: Tomasz Żuraw

Na siedem kolejek przed końcem rewanżowej rundy rozgrywek, los postawił naprzeciw siebie dwie biało-niebieskie drużyny...

Piłka w grze

... z Rzeszowa i Sieniawy. Wygrali rzeszowianie.

Kilka razy w tygodniu na treningi, a w weekendy na mecze, wyrusza z Rzeszowa kilkunastoosobowa ekipa szkoleniowców i piłkarzy, by grać i zdobywać punkty dla drużyny Sokoła. Ta ekipa, pod okiem trenera Szymona Szydełki postawiła dziś przed Stalą wysokie wymagania.

Mecz miał swoją dramaturgię, ale dzięki temu kibice oglądnęli dobre, stojące na niezłym poziomie widowisko piłkarskie.
Już pierwsza akcja meczu potwierdziła prognozy, że łatwo w tym meczu z pewnością nie będzie.
Tuż po rozpoczęciu gry, falowy zespołowy atak Sokoła został powstrzymany faulem na Bartłomieju Pursze, przed linią pola karnego. Swoje umiejętności strzeleckie, pokazał eksstalowiec Sebastian Brocki. Mocno bitą pod poprzeczkę piłkę z najwyższym trudem wybronił Leonid Otczenaszenko. Akcja gospodarzy uzmysłowiła rzeszowianom, że najlepszą obroną jest atak i ta taktyczna decyzja okazała się trafiona, także dosłownie. Kilka składnych rozegrań i Damian Sierant w siódmej minucie strzelił pierwszą bramkę tego meczu. Miało to miejsce po zespołowej akcji, granej z pierwszej piłki, pomiędzy Płonką, Nawrotem i Reimanem. Ten ostatni obsłużył podaniem, młodzieżowca Stali, który ze stoickim spokojem, lekką podcinką skierował piłkę w długi róg, obok interweniującego Matthew Korziewicza.

Życzyć sobie należy, by tak grających rzeszowian, jak w tej fazie meczu, można było oglądać w każdym spotkaniu, przez pełne 90 minut. Przegląd pola, panowanie nad piłką, wychodzenie na pozycje, otwierające i celne podania, spowodowały, że gra przez kilkanaście minut toczyła się wyłącznie na połowie rywala. Była piękna dla oka i co najważniejsze skuteczna.

Od dwudziestej minuty obie drużyny obniżyły loty. W tym okresie gry, po obu stronach mnożyły się niecelne podania, faule i nieporozumienia w rozgrywaniu piłki. Powodem mógł być fakt, że mecz o dużym ładunku emocjonalnym, toczył się przy stale padającej mżawce. Z korzyścią dla kibiców, nie oznaczało to wcale, że nie dochodziło do sytuacji podbramkowych. Po mocnym zagraniu Głowackiego wzdłuż linii bramkowej minimalnie minęli się z piłką, wbiegający w pole karne Nawrot z Płonką. Indywidualnych wejść próbował Trznadel. Z daleka przymierzył Mozler. Ze strony Sokoła groźnie, bo celnie, strzelił Purcha, ale Otczenaszenko podołał wyzwaniu. Ta wymiana piłkarskich „ciosów” zakończyła się wyrównującą bramką dla gospodarzy. Na minutę przed końcem połowy, do odbitej od poprzeczki piłki, ruszyli Nalepka i Kostkowski. Ich starcie sędzia zakwalifikował jako faul na napastniku Sieniawy, a karnego na bramkę zamienił Kacper Drelich.
Bramka „do szatni” zmobilizowała … obie drużyny. Po wznowieniu gry, żadna nie potrafiła wywalczyć zdecydowanej przewagi w środku pola, co skutkowało tym, że przez pierwszy kwadrans tej odsłony mieliśmy tylko jedną sytuację bramkową, na szczęście bez przykrych konsekwencji dla naszej drużyny. Do piłki, po nieprecyzyjnym wznowieniu gry przez naszego bramkarza doszedł Brocki, ale jego strzał minimalnie minął bramkę obok słupka.

Po godzinie gry obaj trenerzy zaczęli dokonywać zmian. Zainteresowany tylko pełną pulą Janusz Niedźwiedź, przy remisowym wyniku na boisku, zdecydował się na pokerową zagrywkę. Za obrońcę Roberta Trznadla, desygnował do gry napastnika Grzegorza Goncerza. Dwie minuty później Stal wyszła na prowadzenie. Po kolejnej zespołowej akcji piłkę odbitą przez Korziewicza, strzałem po ziemi w bramce umieścił Tomasz Płonka.

Sokół próbował jeszcze zmienić wynik meczu, ale przy dobrze spisującej się defensywie Stali
zabrakło i argumentów, i czasu. Rzeszowianie za to, wykorzystując sytuację, iż gospodarze odkryli swoje przedpole, wyprowadzili bramkową kontrę. Wymiana podań z pierwszej piłki, pomiędzy Reimanem i Goncerzem, zgubiła obrońców Sieniawy, otworzyła skrzydło, a po podaniu od naszego kapitana Łukasz Mozler ustalił wynik spotkania.

Sokół Sieniawa - Stal Rzeszów 1-3 (1-1)
0-1 3' Damian Sierant
1-1 44' Kacper Drelich (karny)
1-2 71' Tomasz Płonka
1-3 90+5' Łukasz Mozler

STAL RZESZÓW: Leonid Otczenaszenko - Piotr Głowacki, Damian Kostkowski, Robert Trznadel (70. Grzegorz Goncerz), Wojciech Reiman, Dominik Chromiński (62. Piotr Ceglarz), Łukasz Mozler, Sławomir Szeliga (38. Peter Basista), Damian Sierant, Michał Nawrot (89. Szymon Kobusiński), Tomasz Płonka.
SOKÓŁ SIENIAWA: Matthew Korziewicz - Sebastian Padiasek, Szymon Kardyś (75. Patryk Broda), Dominik Ochał, Kacper Drelich, Patryk Kapuściński, Sebastian Brocki, Jarosław Lis (83. Jakub Kądziołka), Bartłomiej Purcha, Rafał Surmiak (85. Mateusz Jędryas), Przemysław Nalepka (63. Michał Smolarczyk).
ŻÓŁTE KARTKI: Leonid Otczenaszenko, Piotr Głowacki, Damian Kostkowski (Stal), Kacper Drelich (Sokół)
SĘDZIOWAŁ: Jakub Pych (Dębica)

REKLAMA
reklama