Podsumowanie 14. kolejki II ligi

21 Października 2019, godzina 08:16, autor: Michał Mryczko

Pięć wyników 1-1, sześć remisów i jeden mecz, którego wynik bardziej pasuje do Polskiej Ligi Hokeja aniżeli piłki nożnej.

podsumowanie kolejki



 0-2 (0-2)

 

 

Olimpia przyzwyczaiła, że na wyjazdach radzi sobie znakomicie, co potwierdziła także w Częstochowie. Mecz rozstrzygnął się w pierwszej połowie - do bramki rywala trafiali Lewandowski i Demianiuk, obaj głową. Madejski nie miał tego dnia dużo pracy - Olimpia była wyraźnie lepsza i zasłużenie sięgnęła po komplet punktów.



1-1 (0-1)

 

 

Bez czterech podstawowych zawodników wyszła na to spotkanie Bytovia. Mimo to, objęła prowadzenie juz w 7. minucie po bramce Ferugi z karnego. Legionovia wyrównała po godzinie gry za sprawą Zembrowskiego. Mecz nie był porywającym widowiskiem. Ostatnie 20. minut goście grali w przewadze, ale nie potrafili zdobyć bramki na wagę trzech punktów.

 


1-1 (1-1)

 

 

Gryf urwał punkty kolejnemu faworytowi. Scanariusz dość podobny do tego, który widzielismy przy Hetmańskiej, z tą jednak różnicą, że wszystko stało się dośc szybko (Marszalik na 1-0, Sikorski na 1-1) i obie drużyny podzieliły się punktami. Gryf na tyle skutecznie się bronił, z nie małą zasługą Ferry, że cenne oczko z Suchych Stawów wywiózł. Garbarze, trzeba przyznać, ze skutecznością też byli na bakier.

 

 

 0-1 (0-0)

 

 

Kolejorz wzmocniony m. in Cywką, Rogne i Makuszewskim, pomimo wielu "setek", bramki w tym spotkaniu nie zdobył. Mecz był wyrównany, a szalę zwycięstwa na swoją stronę przechylił Znicz w 67. minucie za sprawą Moskwika. Pluć sobie w brodę może przede wszystkim Tomczyk, który zmarnował minimum 3 sytuacje, które powinny były zakończyć się golem.



2-2 (1-1)

 

 

Resovia dwukrotnie w tym spotkaniu przegrywała, ale pokazała charakter i odrobiła straty. W końcówce goście próbowali jeszcze powalczyć o pełną pulę, ale zabrakło czasu. Dobry, żywy mecz, w którym na przeciw siebie stanęły dwie waleczne ekipy. Na szczególną pochwałę zasługuje obrona gospodarzy, która do 83. minuty dzielnie broniła korzystnego rezultatu.



 1-1 (1-0)

 

 

Szybko, bo już w 3. minucie na prowadzenie, dzięki bramce Sokoła, wyszła Elana. Początek gospodarze mieli imponujący, ale na więcej bramek nie było ich tego dnia stać. Stalówka wyrównała po godzinie gry za sprawą Fidziukiewicza, który wykorzystał błąd rywali i dobił piłkę z kilku metrów. Ważne "oczko" dla podopiecznych trenera Szydełki.



3-4 (2-0)

 

 

Wspaniały był to mecz, nie zapomnę go nigdy - mógłby powiedzieć każdy kibic Górnika i żaden Pogoni. Po pierwszej połowie gospodarze prowadzili 2-0 i wydawało się, że w drugiej połowie albo sprawę zamkną, albo chociaż dowiozą pozytywny rezultat do końca. Górnik jednak pokazał swój potencjał i odwrócił wynik meczu. Show Wojciechowskiego, który w trzy minuty zdobył dwie bramki dające komplet punktów. Wybór meczu przez TVP okazał się w tym przypadku najlepszy z możliwych.

 


1-1 (1-1)

 

 

Pierwsze pół godziny dla Widzewa - zdobyta bramka, prowadzenie, kontrola gry. Później GKS zaczął budzić się ze snu i coraz wyraźniej dochodzić do głosu - Rogalski wykorzystał fatalny błąd defensywy miejscowych i wyrównał wynik. Inicjatywę przejęli goście, którzy, wydawało się, mają więcej z gry. Jednak to Widzew miał piłkę meczową tuż przed 90. minutą, ale przestrzelił Kita. Ostatecznie spotkanie zakończone remisem, ale de facto obie ekipy mogły przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

 TABELA

REKLAMA
reklama