Powrócić na zwycięską ścieżkę

9 Kwietnia 2019, godzina 15:30, autor: Jakub Zaczkiewicz

Karuzela ligowa nabiera rumieńców. Już w środę naszych piłkarzy czeka kolejny ligowy pojedynek.

Tym razem na Hetmańskiej zamelduje się Spartakus Daleszyce. Rywal niewygodny, ale innego celu jak trzy punkty nasi piłkarze w tym meczu mieć nie mogą.

Chociaż obie ekipy dzieli w tabeli przepaść to nasz zespół doskonale zdaje sobie sprawę, że o punkty w tym meczu wcale nie będzie łatwo. Potwierdza to z resztą także historia dotychczasowych spotkań pomiędzy obiema drużynami. Mimo, iż ogólny bilans tych pojedynków jest zdecydowanie korzystniejszy dla Stali (4 zwycięstwa w 5 meczach) to należy podkreślić, iż tylko raz udało się naszym piłkarzom zwyciężyć różnicą większą niż jedna bramka. Co ciekawe w meczach ze Spartakusem Daleszyce dość regularnie do siatki rywali trafia Wojciech Reiman, który zdobywał gole w trzech meczach przeciwko tej drużynie.

Warto dodać, iż naszego rywala od niedawna prowadzi nowy trener, którym jest Krzysztof Trela. Na początku kwietnia zastąpił on na tym stanowisku duet Andrzeja Więcka oraz Marka Bębena. Jako nowy szkoleniowiec Spartakusa Daleszyce udanie zadebiutował w sobotnim spotkaniu przeciwko KSZO Ostrowiec Św, w którym jego drużyna zwyciężyła 2-1.

Mecz Stali Rzeszów ze Spartakusem Daleszyce odbędzie się w środę 10 kwietnia o godzinie 16:00 na Stadionie Miejskim „Stal” w Rzeszowie przy ulicy Hetmańskiej 69.

Konsekwencja nagrodzona zwycięstwem

11 Kwietnia 2019, godzina 12:35, autor: Tomasz Żuraw

Do spotkania ze Spartkausem, trener Janusz Niedźwiedź wraz ze sztabem szkoleniowym, wystawił osiemnastkę meczową identyczną ...

jak w sobotnim meczu w Oświęcimiu. Nie było też żadnej zmiany personalnej w wyjściowej jedenastce. To było celowe zagranie – skomentował po meczu trener Stali. Zawodnicy dostali szansę rehabilitacji po sobotnim występie  i dodajmy, w pełni ją wykorzystali.

Pierwsza połowa zakończona jednobramkowym prowadzeniem przebiegała zdecydowanie pod dyktando biało-niebieskich. Nasi piłkarze, pomimo, że w wyjściowej jedenastce było aż pięciu potencjalnych obrońców, byli nastawieni bardzo ofensywnie. Dało się zauważyć dużą ruchliwość w środku pola, sporo akcji oskrzydlających,  arytmię gry wynikającą z krótkich i długich podań. Bramkarz przyjezdnych Szymon Pietras, był zdecydowanie najbardziej zapracowanym zawodnikiem Spartakusa. O ile akcje skrzydłami były widowiskowe dla oka, to najwięcej zagrożenia pod bramką gości przynosiły jednak prostopadłe podania. W dwunastej minucie gry, właśnie po takim zagraniu Goncerza, Sierant otworzył wynik. Doskonale w tym elemencie gry funkcjonował duet napastnik Goncerz – defensor Jarecki. Obaj wymienieni  gracze mieli po swojej szansie bramkowej, właśnie dzięki wzajemnym prostopadłym podaniom. Gole jednak nie padły, gdyż klasę pokazał Pietras, który w 38 minucie wyłuskał piłkę Jareckiemu, a w 45 wyszedł obronną ręką (dosłownie), po próbie przelobowania go, przez bardzo zdecydowanego w swych poczynaniach w tym meczu, jedynego w składzie, napastnika Stali.

Swoje szanse w tej części gry mieli też goście, ale kilkakrotne próby pokonania Otczenaszenki albo były minimalnie niecelne, albo nasz bramkarz popisywał się skutecznymi interwencjami. Swój kunszt bramkarski pokazał szczególnie przy uderzeniach Blicharskiego w trzydziestej drugiej minucie i Zawadzkiego (z rzutu wolnego) w trzydziestej szóstej.

W drugiej połowie, wydawało się, że spotkanie do końca przebiegnie lekko, łatwo i przyjemnie, tym bardziej, że Grzegorz Goncerz strzałem głową, po asyście z rogu Reimana, podwyższył wynik na 2:0.  Niestety - kilka minut dekoncentracji, żeby nie powiedzieć bałaganu, spowodowało bramkowe wyrównanie rywalizacji. Pierwszy gol dla gości padł po rzucie karnym, podyktowanym za faul Błażeja Cyferta na wprowadzonym po przerwie doświadczonym Maciejskim , a wyegzekwowanym pewnie przez kapitana drużyny Ostrowskiego. Drugą strzelił głową  w zamieszaniu podbramkowym, po rzucie rożnym, stojący tyłem do bramki Bartosz Sot. To było kolejne ostrzeżenie dla stalowców, że w tej lidze, dopóki piłka w grze, nie można tracić koncentracji, ani na chwilę.

Na szczęście, naszej drużynie nie zabrakło konsekwencji w realizowaniu założonej taktyki, chłodnej głowy i tym sposobem końcówka zdecydowanie należała do nich. W kolejnych akcjach, z których trzy zakończyły się bramkami,  pierwsze skrzypce grali zawodnicy wprowadzeni po przerwie. To były bardzo wartościowe zmiany. Trzeciego gola zdobył przepięknym strzałem lewą nogą z powietrza Sławek Szeliga, wykorzystując wypiąstkowaną piłkę przez Pietrasa, po rzucie rożnym wykonanym przez Łukasza Mozlera. Czwartą strzelił Szymon Kobusiński z 17 metrów, korzystając z precyzyjnego podania wspomnianego Mozlera spod końcowej linii, a dzieła dokonał nasz kapitan Wojtek Reiman na minutę przed końcowym gwizdkiem sędziego.  Swój udział w zwycięstwie miał też bardzo aktywny Dominik Chromiński i Tomek Płonka. 

Konsekwencja w grze się opłaciła. Kolejne zwycięstwo i punktowy dorobek drużyny powiększył się o trzy punkty.

Stal Rzeszów - Spartakus Daleszyce 5:2 (1:0)                            

1:0  Damian Sierant - 12 min
2:0 Grzegorz Goncerz - 52 min
2:1  Piotr Ostrowski - 66 min
2:2  Bartosz Sot - 71 min
3:2 Sławomir Szeliga - 73 min
4:2 Szymon Kobusiński - 84 min
5:2 Wojciech Reiman - 89 min

STAL RZESZÓW: Leonid Otczenaszenko - Dariusz Jarecki (46. Dominik Chromiński), Piotr Głowacki (66. Łukasz Mozler), Damian Kostkowski, Robert Trznadel, Błażej Cyfert, Damian Sierant(70. Szymon Kobusiński), Adrian Ligienza (57. Sławomir Szeliga), Wojciech Reiman, Michał Nawrot (46. Tomasz Płonka), Grzegorz Goncerz.

SPARTAKUS DALESZYCE: Szymon Pietras - Mateusz Zawadzki, Michał Cedro, Bartosz Bogacz (46.Mariusz Maciejski), Michał Jezierski, Bartosz Sot (83. Patryk Kukiełka), Szczepan Krzeszowski, Łukasz Zawadzki, Kamil Blicharski (76. Wiktor Bożyna), Kacper Kokosza, Piotr Ostrowski.

 ŻÓŁTE KARTKI: Bartosz Sot, Kamil Blicharski (Spartakus), Szymon Kobusiński (Stal) 

SĘDZIOWAŁ: Mateusz Kowalski (Kielce)

WIDZÓW: 500